Wywiad na dziesięciolecie

Grzegorz Miecugow - dziennikarz, prezenter, redaktor. Przez lata związany z Programem III Polskiego Radia i Telewizją Polską. W 1997 roku przeszedł do TVN, gdzie przez kilka lat wydawał i prowadził "Fakty". W 2001 roku poprowadził pierwszą polską edycję reality-show "Big Brother". Jeden z twórców TVN24. W pierwszych latach działalności kanału informacyjnego był nie tylko prowadzącym, ale także szefem wydawców, później także zastępcą dyrektora programowego. Od 2005 roku prowadzi "Szkło kontaktowe", jeden z najchętniej oglądanych programów stacji. Jest dyrektorem Działu publicystyki TVN24. Dziś, z perspektywy dekady ocenia zmiany w TVN24 i ze spokojem patrzy w przyszłość.

Aby zatrzymać widza, stacje telewizyjne sięgają po nowe rozwiązania i TVN24 jest jednym z pionierów w tej dziedzinie. Kiedyś to dziennikarze jechali w teren, gdy wydarzyło się coś istotnego, a dziś każdy może być Reporterem24 i z każdego miejsca na świecie przygotować relację, którą po kilku minutach obejrzą widzowie. Nie jest to trochę kupowanie widza, czy wręcz wysługiwanie się nim?

- Nie, to jest konieczność czasu i chwili. Przecież wiele mediów robi bardzo podobnie - "Gazeta Wyborcza" ma swoją platformę Alert. Korzystano z tego, że widzowie są posiadaczami urządzenia do filmowania i jeżeli gdzieś jest wybuch na stacji benzynowej w Polsce, to wiadomo, że szansa, że tam dojedzie kamera szybko, jest bardzo niewielka. Jeżeli to się dzieje 200 km od naszego oddziału to wiadomo, że tak się nie zdarzy, że będzie tam nasza kamera, ale jest ktoś, kto robi zdęcie czy film, wysyła do nas i my to nadajemy. Zresztą jest taki schemat, że coś się zdarzy gdzieś, to najpierw rozmawiamy ze strażą pożarną, oglądamy zdjęcia, pokazujemy film, zdjęcia, mapę i tak powolutku, aby podać coraz więcej informacji. I to jest naturalne i w tym kierunku będzie szło. Akurat "Szkło Kontaktowe" było jednym z pierwszych programów, który odwrócił tę tendencję, taką staroświecką, że my program nadajemy, a Wy odbierajcie. W "Szkle", mówiliśmy już 6 lat temu: kochani, my nadajemy, ale Wy też możecie coś nadać, zatelefonować, napisać, przysłać filmik, coś zaproponować. Ta interakcja jest powszechnie wykorzystywana.

Jaki będzie następny krok, w jakim kierunku zmierza TVN24?

- Myślę, że musimy cały czas dbać o to, żeby być o ten krok przed wszystkimi, żeby zdawać sobie sprawę, że technologicznie telewizja zmierza do połączenia z Internetem. Zdawać sobie sprawę, że środki, na których będziemy odbierani będą się zmieniały i że będziemy też pewnie niedługo w tych komunikatorach też czytelni bardzo. Wystarczy sobie przypomnieć jak wyglądał telefon 10 lat temu, a jak wygląda dzisiaj. Przyszłość jest taka, że ten komunikator będzie cieniutki jak kartka. Musimy sobie zdawać sprawę, że za 2 lata, będzie nadawanie cyfrowe - być może dzięki temu dotrzemy do całej Polski, będziemy stacją ogólnopolską - że powinniśmy poszerzać serwis zagraniczny, musimy też myśleć o tych Polakach, którzy oglądają nas za granicą i zdawać sobie sprawę z tego, że świat coraz bardziej staje się globalną wioską i mieć rękę na pulsie.

example6

Jak Panu minął dzień?

- Dzisiaj? Tak samo jak przez ostatnie prawie 3 tygodnie, wsłuchuję się we własny organizm, ponieważ już trzeci tydzień nie palę.

A jak minęły ostatnie 3650 dni?

- No tak, to już niemal 10 lat... To jest fajne w tej pracy, każdy dzień jest innym dniem, a każdy jest podobny. Jestem tu bardzo często od rana, bo koledzy chcą, żebym im coś skomentował, dziś komentowałem jutrzejsze wydarzenia.

Nie brakuje Panu porannych rozmów o 9.?

- Nie, ja sam z nich zrezygnowałem, ponieważ straciłem ciekawość. Nie mam ochoty zapraszać polityków ponieważ nie mam ciekawości pytania polityków, bo wiem co powiedzą. Jaki jest sens rozmawiania, bo wiem jaka padnie odpowiedź? Na palcach jednej ręki można było policzyć takich, o których nie wiedziałem co powiedzą. Zacząłem coraz częściej zapraszać naukowców, nawet zaproponowałem Adamowi [Adam Pieczyński, szef TVN24 - przyp. red.]: słuchaj, może zmienię to pasmo, zaproszę socjologów, artystów, naukowców - wtedy on zaproponował: "to może wróćmy do "Innego punktu widzenia".

Także dni mijają podobnie, ale za każdym razem inaczej.

A w jakiej roli widzi Pan siebie za 5, 10 lat?

- Komentatora.

example6

Gościa TVN24?

- Nie gościa, człowieka stąd, takiego, który może się podzielić jakimiś przemyśleniami. Uważam, że co pewien czas powinniśmy się cofnąć o kroczek i popatrzeć na to, co robimy, mieć jakąś refleksję. Ja jestem od refleksji, od rad, od wspierania, bycia ciągle jednak tym Jokerem.

example6

Czyli będzie jeszcze kogoś bolała głowa z winy Miecugowa?

- (Śmiech) Mam nadzieję.

Rozmawiał: Maciej Smoliński
Warszawa, 28.07.2011 r.

2003-2011
kopiowanie bądź rozpowszechnianie jakichkolwiek treści serwisu bez zgody redakcji zabronione / zalecane przeglądarki: Firefox, Opera.